Tworzenie mailingów - jak MailerLite może Ci pomóc?
Newslettery, mailingi, e-mail marketing - jest kilka nazw, żeby określić wykorzystywanie poczty elektronicznej do bezpośredniego kontaktu z Klientami. Jakiejkolwiek jednak nie wybierzecie, przekaz będzie ten sam - nawiązać relację. Czy warto poświęcić swój czas na tworzenie mailingów i dlaczego tak, przeczytacie poniżej.
Mailing przynosi korzyści
Pewnie pomyślicie sobie, że czasy takie niepewne, bo pandemia, bo rynek niestabilny. I macie trochę racji, ale powiemy Wam coś - ten stan nie będzie trwał wiecznie. Właśnie teraz jest moment na szukanie kontaktu z Klientem, na budowaniu z nim relacji, zainteresowaniem go tym, co robicie. Lubicie, jak ktoś się Wami interesuje, prawda? Dzieli wiedzą, wskazówkami, dobrym humorem, proponuje zniżki. To działa też w drugą stronę - wasi Klienci (obecni czy potencjalni) najprawdopodobniej mają podobne podejście.
Pomysł na mailing - dzielenie się wiedzą
Jeżeli zastanawiacie się, jaka forma i tematyka mailingu będzie najlepsza - to nie odpowiemy Wam jednoznacznie, ale podrzucimy kilka pomysłów. Pierwszą opcją może być dzielenie się wiedzą. Tak, wiedzą. Nie każemy Wam od razu rozesłać know-how firmy na wszystkie adresy z bazy, spokojnie. Na pewno jest coś, co wiecie, a czego prawdopodobnie nie wiedzą Wasi Klienci czy odbiorcy. Wnioski po przeczytaniu ciekawej książki o branżowej tematyce, kilka wskazówek wyciągniętych ze szkolenia czy webinaru, mądrości wypracowane przez lata zbierania doświadczenia. Budowanie autorytetu opartego na wiedzy to także umacnianie swojego wizerunku w czyichś oczach jako eksperta władającego rzetelną i przydatną wiedzą. Przyznajcie, że to całkiem kusząca wizja.
Newslettery produktowe
Możecie też zdecydować się na „newslettery produktowe”, które poświęcicie po prostu… oferowanym przez Was produktom i usługom. Informowanie o obecnych promocjach, zniżkach czy innych atrakcyjnych akcjach jest okej, ale postarajcie się, żeby Wasze mailingi nie wyglądały jak gazetka promocyjna popularnych dyskontów spożywczych. Dajcie coś więcej od siebie. Pokażcie, jak dany produkt został wykorzystany w danej realizacji, jak korzystają z niego Klienci, co o nim myślą. Brzmi błaho? Przeglądając newslettery, które dostaję na maila, śmiem twierdzić, że nie dla każdego taka forma komunikowania o produktach czy usługach jest oczywista.
Każda forma dozwolona!
W trzeciej opcji nie musicie się na nic decydować, możecie pójść na kompromis i połączyć obie te wersje. Po prostu. To mailing Waszej firmy, możecie zrobić z nim, co chcecie. Rekiny postawiły na dawkę wiedzy - w rekinowych mailingach znajdziecie zawsze część poświęconą danym zagadnieniu, np. sposobom na wyszukiwanie fraz kluczowych, polecane artykuły z naszego bloga, np. o podejściu mobile first czy greenwashingu oraz narzędzie dnia, np. Adobe Sign. Czasami pożartujemy, ale wszystko po to, żeby odbiorcy naszych mailingów przyswoili jak najwięcej w przyjemny sposób.
Jak zrobić mailing? Użyj MailerLite!
No dobrze, załóżmy, że mniej więcej forma, charakter i przekaz już ustaliliście, więc pora na najcięższe pytanie - Jak zrobić mailing? Opcji jest kilka - w Internecie znajdziecie kilka oprogramowań, w dodatku darmowych lub w formie freemium, które ułatwią Wam zrealizowanie tego kroku. Rekiny w tym roku zaczęły korzystać z narzędzia MailerLite. Dlaczego? Niezaprzeczalnym plusem jest intuicyjność tego narzędzia. Gdyby jednak początki z MailerLitem były dla Was ciężkie i niewdzięczne, ich ekipa postarała się o to, żeby rozwiązać każdy problem użytkowników. Udostępnili oni dziesiątki tutoriali oraz artykułów, które mają za zadanie jak najefektywniej ułatwić Wam pracę z tym narzędziem. Mało tego, regularnie sami podrzucają na Waszą skrzynkę newslettery, np. z propozycjami tematów i formy wiadomości, które chcecie wysłać do Klientów. Szczególnie przyda się Wam w dniu, kiedy jedyne, co przychodzi Wam do głowy, to kolejna kawa.
Sama część wizualna, którą możecie zrealizować dzięki MailerLite, jest też sporym plusem. Możecie znaleźć gotowe szablony, a jeżeli chcecie się pobawić i sami stworzyć swoją wersję - obiecuję, nie będzie to nic przypominającego fizykę kwantową w poziomie trudności i skomplikowania. Możecie korzystać z darmowych baz zdjęć i gifów (te drugie serdecznie polecam, są ciekawym urozmaiceniem graficznym), ale też oczywiście wrzucać swoje materiały, bawić się czcionkami, kolorami, wrzucać linki, etc. Jeżeli stworzycie już szablon, który chcecie powielać w następnym edycjach newslettera, po prostu zapisujecie go jako template i wykorzystujecie za każdym razem, gdy chcecie.
Okej, wiecie już, że na pewno sobie poradzicie ze stworzeniem Waszego newslettera, to teraz czas ze sprawdzeniem jego skuteczności. MailerLite oferuje Wam podglądanie wszystkich wskaźników danego mailingu. Będziecie mogli porównać, w co Wasi odbiorcy klikają najchętniej, a co w sumie ich średnio interesuje; na jakich przeglądarka zazwyczaj otwierają wiadomości od Was albo po prostu ile osób zrezygnowało z subskrypcji. No nic, zdarza się i tak, głowa do góry! O, a tak wygląda przykładowy raport.
Jeżeli chodzi o mierzenie skuteczności Waszych działań dla firmy, sprawa się nieco komplikuje. Przede wszystkim dlatego, że efekty przychodzą z czasem, więc wyposażenie się w cierpliwość i konsekwencje to konieczność. Zwłaszcza jeżeli staracie się zbudować wizerunek „znawcy tematu” - żeby regularne dostarczanie odbiorcom wartościowych merytorycznie treści przyniosło oczekiwany efekt, musicie trochę podziałać. Ile? Ciężko powiedzieć. Przykro mi. O wiele łatwiej pójdzie Wam, kiedy Waszym miernikiem będzie sprzedaż, wiadomo.
Jeżeli prowadzicie konto na Facebooku czy Instagramie, dajcie znać obserwującym Wasz profil, że ruszyliście z newsletterem i podajcie kilka powodów, dla których warto zostawić Wam swojego maila.